Życie wieczne czy wieczna starość

Od samego początku mojej chrześcijańskiej kariery miałem problem z chrześcijanami.

Dziwny paradoks: chrześcijanin, co ma problem z chrześcijanami. Ale jeżeli wrócić do fundamentów Biblii, to ten paradoks przestaje być taki dziwny. Podstawą chrześcijaństwa jest przecież nie przynależność do tej czy innej grupy ludzi, ale osobista relacja z Bogiem, za pośrednictwem Jezusa. Ludzie są tu sprawą ważną, ale jednak wtórną.

I ja zaczynałem karierę właśnie tak, klasycznie: od Jezusa. Ludzkość mnie nie interesowała.

Czytaj dalej

Tchórze i bohatery

I zachciało mi się obóz robić. Językowy. Chrześcijański.

Takie rzeczy to nie jest coś, co gwarantuje w życiu święty spokój. A ja lubię święty spokój. A tu ludzie, szkolenia, formalności, procedury. Ośrodek znaleźć, przepisy ogarnąć, pieniądze zebrać, więc zanim w ogóle dojdzie do najtrudniejszej części – znalezienia w ogóle chętnych – to już dawno się ta ciuchcia wykolei.

Myślę sobie więc: ja mam całkiem dobrą wizję, ale to musi mieć Bóg w tym interes. Nic tu nie poradzę. Tu musi nastąpić seria zbiegów okoliczności. Więc albo cudem, albo wcale.

Czytaj dalej

Chrześcijanin prosi o podwyżkę

Parę lat temu, gdy zacząłem nieśmiało uczestniczyć w życiu kościoła, zobaczyłem tam ludzi, którzy się modlą. I ja nie wiedziałem – i szczerze mówiąc do dziś się zastanawiam – czy to ze mną jest coś nie tak, ale często nie potrafię wyłapać w tych modlitwach treści.

Mówię całkiem poważnie – może to ze mną jest problem. Ale skoro już mam ten problem, to zamierzam trochę się z niego pośmiać. Wyobraziłem sobie więc, jak by to było gdyby chrześcijanin na co dzień mówił do ludzi tak, jak modli się do Boga.

Czytaj dalej

A gdyby w Parczewie objawiła się dupa?

Nie cichną echa cudu w Parczewie w województwie lubelskim. W połowie maja na drzewie ukazała się twarz. Od teraz, zamiast „widzę buzię w tym tęczu!” będzie „widzę buzię na tym drzewie!”. Tylko że nie do końca wiadomo, do kogo ta twarz należy. Jedni mówią, że to Jezus, a inni – że jego mama. Mamy XXI wiek, więc myślę, że idąc z duchem postępu to w zależności od dnia może zmieniać płeć. Chociaż jednak większość idzie w kierunku Matki Boskiej i to nic dziwnego, gdyż w Polsce o Jezusie i Bogu nikt nie pamięta.

Czytaj dalej

Chrzest w wannie

Chrzest dzieli ludzi.

Jedni widzą w tym rytuał magiczny, który oczyszcza z grzechu pierworodnego i zmienia czarodziejsko status duchowy człowieka. Inni widzą w tym rodzaj symbolicznej formalności, która niczego sama nie zmienia.

Pomiędzy jednymi i drugimi jest cała masa ludzi, którzy albo nie za bardzo się interesują, albo nie za bardzo rozumieją, ale tak czy inaczej – na czuja i na intuicję – stosunek do chrztu magiczny mają. Mniej lub bardziej.

Czytaj dalej

Colbury Church

Kościół, który wstydzi się Boga

Na samym początku odcinka Odwyku „Dowody na istnienie Jezusa” pojawia się mały lokalny kościół. Jego nazwa to „Christ Church Colbury” i składa się głównie z budynku, grobów oraz ludzi, którzy bardzo lubią jedno i drugie.

Kościołów w Anglii jest pełno. I poza walorem estetycznym (bardzo ładne są) nic specjalnego do rzeczywistości nie wnoszą. Mija się je na ulicach niczym wiewiórki, i tak samo traktuje: ładne to, miłe, przyjemnie jest przystanąć i popatrzeć na kilka sekund. Ale na realne życie wpływu żadnego nie ma.

Czytaj dalej

Trans-Jezus co ma biust

Jak sobie radzić z nawiedzonym?

Od piętnastu lat prowadzę w internecie program, w którym mówię o Biblii i Bogu po ludzku. Program nazywa się „Odwyk” i działa ludziom na nerwy.

Co jakiś czas zgłaszają się do mnie życzliwi, którzy usiłują dobrotliwie acz bezwzględnie przekonywać, namawiać i żądać, żebym swojej działalności zaprzestał. Niemal w 100% przypadków są to bywalcy kościołów. Więcej niż bywalcy – czciciele!

Czytaj dalej

Kościół w środku

Co mi daje kościół X?

Mnożą się ostatnio w sieci teksty reklamowe pod tytułem „co mi daje kościół X”, gdzie pod „X” podstawia się swoją ulubioną wersję: katolicki, zielonoświątkowy, uliczny, domowy, taki, owaki.

To ja też napiszę co mi daje mój ulubiony kościół: kościół nieistniejący. Bo mój kościół X to kościół, do którego nie chodzę. Zdziwisz się, jak ci opowiem ile mi daje mój kościół!

Czytaj dalej