Nie cichną echa cudu w Parczewie w województwie lubelskim. W połowie maja na drzewie ukazała się twarz. Od teraz, zamiast „widzę buzię w tym tęczu!” będzie „widzę buzię na tym drzewie!”. Tylko że nie do końca wiadomo, do kogo ta twarz należy. Jedni mówią, że to Jezus, a inni – że jego mama. Mamy XXI wiek, więc myślę, że idąc z duchem postępu to w zależności od dnia może zmieniać płeć. Chociaż jednak większość idzie w kierunku Matki Boskiej i to nic dziwnego, gdyż w Polsce o Jezusie i Bogu nikt nie pamięta.
Na początku wydaje się to całkiem zabawne, ale jednocześnie jest smutne. Serio, wystarczyłoby przeczytać Nowy Testament. Około 19 godzin czytania i już wiesz, czym nie wkurzać Boga. Pod warunkiem, że nie słuchasz się podszeptów pana w koloratce, który podaje ci Jedyną Słuszną Interpretację Biblii tak, żeby zgadzało się to z nauką Jedynego Prawdziwego Kościoła.
Zamiast uprawiać pogański kult i czcić drzewa oraz wizerunki, można przeczytać List do Rzymian, a w nim między innymi:
„Podając się za mądrych, właściwie zgłupieli. Zastąpili przy tym chwałę nieśmiertelnego Boga podobizną śmiertelnego człowieka, wyobrażeniami ptaków, ssaków oraz płazów. Dlatego Bóg wydał ich na pastwę żądz ich własnych serc. Dalecy od czystości bezczeszczą zatem swoje ciała między sobą — ci właśnie, którzy Bożą prawdę zmienili w fałsz i z nabożną czcią służą stworzeniu zamiast Stwórcy, godnemu chwały na wieki. Amen.”
(Rzymian 1:25)
Takich cytatów jest dużo, dużo więcej, ale nie będę tutaj wklejał połowy Biblii. Przez wieki ludzie walczyli o dostęp do Pisma Świętego, często przypłacając to życiem i umierając w męczarniach. Tak więc na sądzie nie będzie taryfy ulgowej dla ludzi XXI wieku „bo nie wiedzieli”. A przynajmniej ja tak uważam.
Oczywiście dostęp do Biblii nie zwalnia nas, Chrześcijan, od edukowania i informowania ludzi.
Na końcu sami podejmą decyzję.
Problemem jest to, że nawet jak pokazuje się ludziom, co w Biblii jest napisane, to nie chcą tego do siebie dopuścić, zastanowić się. Choćby konkretny cytat świecił się jak neon w centrum miasta, to go zignorują.
Smutne jest też to, że z trzeciej strony są to ludzie, którzy zdają się poszukiwać Boga. Przecież bez powodu by tego nie robili. A relacja z żywym Bogiem jest na wyciągnięcie ręki. Nie potrzeba do tego drzew, obrazków, symboli itd..
Są niewskazane.
PS Ciekawe co by było, gdyby w Parczewie zamiast twarzy objawiła się na drzewie dupa?
To by było dla jednych „antico vulgare fresco”
a dla innych „wandal Romek spod dziesiątki znowu napaskudził!”.
Bo ludzie zawsze ocenią z własnej perspektywy, pielęgnowanej latami i dlatego tak ciężko im coś zobaczyć, co poza nią wykracza:)
Ale nie zawsze jest to takie trudne, więc – tak jak piszesz – „nie ustawajmy”:)
Takie sytuacje jak Parczew albo „widzenie buzi” to tylko woda na młyn ateistów okopanych w racjonalnej postawie. Chociażby mój brat. Dla niego te sytuacje z Biblii gdzie jest opisany cud albo widzenie anioła stoją na tej samej półce co buzia i Parczewo. Niestety