Wiersz wolny

W „Prostych rymach bez estymy”
bliskoznaczność dziś śledzimy.

Pośród synonimów sterty,
mamy „freedom” i „liberty”.
Bo też wolność jest stronnicza
i ma dwustronne oblicza.
To na „eF”, wewnętrzne, pierwsze,
bywa wąskie, bywa szersze,
a inwersja „eL” wolności
działa w ruchach społeczności.
Gdy kolejność się pomiesza
(a mieszała różna… rzesza),
to się zwykle nie udaje –
przykładem ościenne kraje…
Bardziej niż fart w Toto-Lotku
ważna jest ta wolność w środku,
wierna w momencie odkrycia
możliwości do zdobycia.
Bez jej wewnętrznej kontroli
to chęć władzy wnet zniewoli…
I do grona szybko wcieli
tych „Wielkich Wyzwolicieli”.

Jednak „freedom” i „liberty”
złączył do wspólnej oferty,
pewien Król, co ma poddanych
tylko z grona zaufanych,
każdy z własnego wyboru.
Ani jeden z Jego dworu
nie jest jeńcem, niewolnikiem,
przymusowym ochotnikiem.
Bo nie może być tyranem,
kto dał wolność, choć jest Panem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *