Dla wielu ich świąteczne praktyki
zależą głównie od semantyki
Bo nawet biznes na tym się kręci,
co święto znaczy i kim są święci.
Odpowiedź wtórnie dziś się przyczynia,
że znicze schodzą słabiej niż dynia.
Category - Wiersze
Coraz nowe rarytaski
wśród wyborczej lśnią kiełbaski,
nadzianej obietnicami,
które razem z wyborcami
(nadzianymi też: na minę)
preparują gadaninę,
która rząd nic nie kosztuje,
bo otruty sponsoruje. Continue reading
Był rok sześćdziesiąty czwarty wieku trzynastego –
papież Urban wątpił w hostii stan ciała boskiego.
Lecz w Bolsenie prosty księżu zwykłą Mszę odwalał,
gdy nagle opłatek w dłoni krople krwi wydalał!
Jak wesoło mi, o Boże,
jak oglądam, co Bóg może!
No bo kto ten fakt zaorze,
że miliony szły przez morze!
Zatem wiersz na chwałę tworzę,
by ciąć rymy – ostrzę noże,
zrywy twórcze w wersy włożę,
jakiś święty mi pomoże!
Serce z intelektem w sporze,
słaby biomet jest na dworze,
gość pod oknem na motorze
ryczy jakby miał poroże!
Pozdrawiam szyderców loże,
no bo sama sobie grożę,
gdy natchnieniu znów nałożę
niepotrzebną mu obrożę.
Trzymam się w poezji torze,
na tym torze się unoszę,
ale widzę już rozdroże,
…i na później psalm odłożę.
Choć mnie kuszą smaki świata,
zrezygnuję z nich dla Ciebie,
bo mieć fajnie niebo w gębie,
lecz mieć wolę gębę w niebie!
Ludzkość ciągle się rozwija
niczym rozwinięta żmija,
pełznąc w odwieczne problemy –
zabijamy i kradniemy…
Czas w kiermasze obfituje
marketingiem świąt wspierany.
Tłum ulega i kupuje
w nastrój wmanipulowany.
Główny symbol się wyłania
tej grudniowej krzątaniny:
to obżarstwo i choinka
a nie Czyjeś Urodziny.
Wiem, to wszystko na cześć Przyjścia,
motywacja brzmi niewinnie,
podkreślona sutym stołem,
żeby zdrowo i rodzinnie.
Tylko sedno wciąż ucieka…
…trzeba znaleźć je na nowo
i być w świecie dla człowieka.
O tym jest wcielone Słowo
Dzisiaj handlem święta stoją, zgodnie z własnym marketingiem,
By oddawać hołd konsumpcji z raźnym promocji dopingiem.
Klient – nieświadom? – pomaga zmienić „Boże Narodzenie”
W celebrację pod tytułem: „łap co możesz na przecenie”.
Się sfrustrowałam.
To przejściowe, ale póki co aktualne. To kumulacja zjawisk, obserwacji, plakatów wyborczych, wyborów codziennych i odświętnych, ponadczasowa aluzja sonetu 66 Szekspira i lektura Wiecha. Lektura wciąż bardziej aktualna niż słownik komputerowy, co mi jej nie chciał w całości wyświetlić ze względu na „zbyt dużą ilość błędów gramatycznych”.
Czas w kiermasze obfituje
marketingiem świąt wspierany.
Tłum ulega i kupuje
w nastrój wmanipulowany.
Główny symbol się wyłania
tej grudniowej krzątaniny:
to obżarstwo i choinka
a nie Czyjeś Urodziny.
Wiem, to wszystko na cześć Przyjścia,
motywacja brzmi niewinnie,
podkreślona sutym stołem,
żeby zdrowo i rodzinnie.
Tylko sedno wciąż ucieka…
…trzeba znaleźć je na nowo
i być w świecie dla człowieka.
O tym jest wcielone Słowo.
Hej!
Czy wy też tak czasem macie, że nachodzi was potrzeba robić dla Boga wielkie rzeczy? Pełnometrażowe misje i wielkoformatowe akcje? Na miarę biblijnych sensacji z Dziejów Apostolskich? Jak się człowiek tu i ówdzie wczyta, a potem w jutubach porozgląda i charyzmatyków nasłucha… to też by się coś chciało.