Nie sądziłem, że kiedyś to powiem, ale: jedziemy po zioło!
Dokładniej to po rumianek. Albo korzeń prawoślazu. A ty myślałeś, że co? O, ja się domyślam, co. Ale przecież niejedno zioło jest na świecie.
I w tym jest właśnie problem z ludźmi: upraszczają sobie świat do jednego zioła. Tego, które akurat teraz ich interesuje. Tego, o którym akurat wszyscy mówią. Tego, które akurat każdy ma na myśli. Mimo, że przecież nie ma czegoś takiego jak „wszyscy” i „każdy”, bo ty masz własny zestaw ograniczeń i przesądów, ja mam własny i nasz sąsiad też ma własny.