Tu spoczywają zwłoki

Tu spoczywają zwłoki

Byłem niedawno na cmentarzu.

Wśród mnóstwa grobów opisanych jako „Tu leży Ś.P. Jan Kowalski” był inny, dużo starszy, na którym wyryto w kamieniu:

„Tu spoczywają zwłoki”

Tylko ten jeden mówił prawdę.

Grób

Co tak naprawdę leży w grobie? Osoba? Czy trochę protein, minerałów, wody i bawełny? Te rzeczy były osobą zanim trafiły pod ziemię. Teraz to wszystko niewiele się różni od samej ziemi. Życia też jest w tym tyle samo.

Osoba, która kiedyś zamieszkiwała to ciało, jest już zupełnie gdzie indziej. Chrześcijanie wierzą, że w niebie lub w piekle. Buddyści uważają, że w innym ciele. Ateiści, że nigdzie. Ale nie istnieje chyba żadna wiara, która zakłada życie ducha czy duszy zmarłej osoby w tym samym miejscu, gdzie są fizycznie jej zwłoki.

Dlaczego więc grób jest otaczany taką czcią, jakby od tego zależała nie tylko jakość życia tamtej duszy, ale także naszej własnej? Ktoś powie: „szacunek dla przodków, kultury i pamięci”.

Ale czy szacunek nakazuje zakłamywać rzeczywistość? Czy nakazuje budować marmurowy pałac nad dziurą w ziemi, w której przez jakiś czas będą leżeć zwłoki? Po co? Bo ważna dla mnie osoba kiedyś mieszkała w tych zwłokach?

Mieszkanie

Powiem wam coś: pewna ważna dla mnie osoba mieszkała kiedyś w pokoju w moim domu. Już nie mieszka, wyprowadziła się do innego miasta. Teraz w tym samym pokoju mieszka ktoś zupełnie inny. Kiedyś, jak będę chciał, sprzedam całe to mieszkanie całkiem obcej osobie. I ten pokój nie będzie mnie w ogóle obchodził. Nie zostawię na nim tablicy: „tu kiedyś mieszkała Moja Przyjaciółka”. Nie będę zapalał w nim świeczek dwa razy w roku, żeby pamiętać. Albo żeby Bóg ją doprowadził do wiecznej radości.

Czy postąpię tak, bo nie mam do niej szacunku? Nie. Postąpię tak, bo jej tam już nie ma. Jest gdzie indziej. Świeczki i tak w niczym nie pomagają, niezależnie czy człowiek żyje, czy nie.

Miejmy odwagę przestać się okłamywać! W grobie nie leży zmarła osoba.

W grobie leżą zwłoki.

Niezależnie od tego, gdzie ta osoba teraz jest, nie obchodzi jej już, co się z tymi zwłokami stanie. Tak myślę. Dlaczego mnie miałoby obchodzić?

Ja wolę skupić się na życiu.

„Pójdź za mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych”
– Jezus

11 komentarzy

  • Dobre wpisowe, Kazik!
    Mi się przypomniała rymowana riposta Joanny Kulmowej, takiej poetki. Jej dzieci bardzo się zamartwiały, gdzie wykupić miejsce na cmentarzu, żeby było niedaleko, i takie tam. I ona, obserwując ich zatroskanie tematem, napisała coś takiego:
    „Możecie mnie pochować wszędzie,
    mnie i tak już tam nie będzie”
    🙂
    Z drugiej strony grzebanie zwłok jest elementem kultury. Trudno sobie wyobrazić, że po śmierci martwe ciało matki, czy żony wyrzucasz na śmietnik, czy zakopujesz, gdzie popadnie. Odwiedzanie miejsca pochówku pomaga uporać się z żałobą. Jezus też był w grobie i kobity przyszły se popłakać i się zaczęło. Ale masz racje, ludzie gloryfikują to z przesadą, z fasadą drogą w pierony, jakby to był dalej ten ktoś.

  • Nawet jeśli ciało jest już niezamieszkane to wciąż należało do osoby, która była kochana. I po której w momencie śmierci nie ma już nic, tylko to ciało. Ostatnia część, z którą trzeba się pożegnać. Poważnie byłbyś w stanie potraktować ciało bliskiej ci osoby jak garść ziemi, minerały i prochy i przejść nad nim obojętnie? Jak opuszczony pokój? Ja nie byłabym, mimo świadomości, że człowieka już w nim nie ma!
    A, że ludzie lubią bezsensu szastać kasą to inna rzecz.

    • A kto powiedział, że bym potraktował? Metafora ma coś pokazać przez podobieństwo, a nie dawać odpowiedzi na wszystkie pytania.
      Miejsce pokoju jest w domu, miejsce zużytych opakowań jest w śmietniku, a miejsce zwłok jest pod ziemią. Nie widzę powodu, żeby to zmieniać tylko dlatego, że przedmioty mają jakąś wspólną cechę.
      Zwłoki różnią się od ziemi tylko dlatego, że masz z nimi związek emocjonalny. Gdyby je zostawić na parędziesiąt lat, tak że nie zostałby po nich ślad, a ty byś już zapomniała, że one tam były, przeszłabyś obok obojętnie, czy z jakiegoś powodu zatrzymałabyś się w tym miejscu, akurat przy tych konkretnych minerałach?
      Chodzi mi o to, żeby we wszystkim mieć rozsądek, umiar i widzieć rzeczy takimi, jakimi są, a nie takimi, jakimi chcemy je widzieć.

      • Gdybym zapomniała, przeszłabym obojętnie, ale gdybym pamiętała zatrzymałabym się, by postać tam chwilę w melancholijnej zadumie.
        Gdyby ktoś dał mi do potrzymania kamień i powiedzmy patyk, nie zrobiłoby to na mnie wrażenia, ale gdyby ktoś kazał mi trzymać ludzkie szczątki poczułabym się nieswojo. To co różni zwłoki od ziemi to to czym to pierwsze kiedyś było plus ewentualny związek emocjonalny i pamięć.
        Dlatego zgadzam się z ogólnym przesłaniem wpisu, czyli tym, że ciało to nie człowiek i nie ma co tak go traktować. Ale też nie stawiałabym znaku równości między prochami i ziemią. Chyba, że ktoś totalnie nie ma świadomości czym to pierwsze kiedyś było 🙂

        • Więc uważaj po czym chodzisz 🙂
          Prawie cały obszar ziemi był przez tysiąclecia zamieszkany, tak że teraz trudno byłoby znaleźć fragment ziemi, na którym nikt się nigdy nie rozłożył.

          • A wiesz, że o tym właśnie myślałam idąc dzisiaj do pracy? Że pewnie właśnie po czymśtakim wędruję. Zaraz potem minęłam krzyż i tabliczkę upamiętniające czyjąś śmierć w tym miejscu. Pomyślałam, że pewnie nie tylko ta jedna osoba zakończyła tu żywot. I pomyślałam też, ja zawsze bojąca się okołośmierciowych tematów, że śmierć jest najbardziej naturalną rzeczą na świecie. I zwłoki/szczątki/prochy też. Co jednak nie wyklucza tego, o czym pisałam wyżej :).

Skomentuj Król Kazimierz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *