Odeszłam z pracy. Już nie pracuję w domach spokojnej starości.
Najpierw kowid zabronił mi pracować przez 10 dni, a później przez kolejne półtora tygodnia agencja, w której pracowałam, nie miała żadnych shiftów (zmian). Prawie miesiąc siedziałam w domu, bez grosza dochodu.
To mnie zainspirowało do poszukania innej pracy.
Jak znalazłam nową pracę
Weszłam na stronę z ofertami i wysłałam ze 20 sztuk CV. Zaczynając od przedszkoli, recepcji, hoteli a kończąc na restauracjach. Postanowiłam też przejść się do dwóch domów starości, które były najbliżej. Bo w Anglii na każdym kroku są domy spokojnej starości, zupełnie jak biura agencji nieruchomości w Hiszpanii. Ja chciałam już coś na stała umowę, regularnego.
Zostawiłam CV w jednym z tych domów i wracając do domu zobaczyłam przedszkole. Pomyślałam: wejdę i tutaj też zostawię. I tak zrobiłam.
Następnego dnia, w środę, dostałam maila z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną. Rozmowę przeszłam, a w piątek dostałam maila. Napisali, że ich zauroczyłam i chcą żebym u nich pracowała.
Od razu się zgodziłam. Bo takie doświadczenie bardzo mi się przyda w przyszłości, a z dziećmi już pracowałam i wiem, że to lubię. A do tego droga do pracy zajmuje mi… 30 sekund.
Pracuję więc w przedszkolu w grupie pre-school (wiek: 3-5 lat).
Po dwóch tygodniach muszę wam powiedzieć, że przedszkole jest trochę podobne do domów starców.
PODOBIEŃSTWA
I tu i tam są ludzie ograniczeni wiekiem. Trzeba ich pilnować i trzeba im służyć. W przedszkolu trzeba też ich wychowywać. W domu starców niby się nie powinno, bo są to dorośli ludzie. Ale rzeczywistość często różni się od tego, co być powinno.
RÓŻNICE
Różnic jest sporo!
Najbardziej rzucająca się w oczy to ta, że dzieci nie mają problemu z akceptacją siebie i etapu życia, na jakim się znajdują. Staruszkowie niestety często walczą ze swoim wiekiem i ograniczeniami. Wspominają dawne czasy ze smutkiem i tęsknotą.
A dzieci żyją teraźniejszością. Staruszkowie żyją przeszłością. Dzieci się cieszą i rozwijają. Dziadkowie się smucą i cofają.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby połączyć te dwie grupy. Myślę, że wszystkim wyszłoby to na dobre. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości tak właśnie będzie.
Bądźcie jak dzieci
„Stańcie się jak dzieci” – mówił Jezus. Dzieci są proste, bo brak doświadczenia pozwala im żyć swobodnie. Dzieci od trudnych spraw mają rodziców i opiekunów. Przy nich czują się bezpiecznie. Dzieci lubią się przytulać, szukają miłości, są ciekawe świata.
Chrześcijanie podobnie, od trudnych spraw mają Boga. Występuje tu duża korelacja, łatwiej ją teraz widzę.
A ty, będąc w trudnej sytuacji, ufasz Bogu tak jak małe dziecko ufa swoim rodzicom?
Bagaż doświadczeń utrudnia nam często życie zamiast je ułatwiać. Niektórym do tego stopnia, że żyjąc tylko przeszłością, omijają teraźniejszość.
Obserwując te dwie grupy, z tej trzeciej perspektywy grupy średniej, mam zamiar zabrać z obu to co najlepsze i zrobić sobie szczepionkę na przyszłość. Bo nie chcę być wiecznie niezadowoloną babcią!
A propos szczepionki…
W tym samym dniu, kiedy dostałam informację, że chcą mnie zatrudnić w przedszkolu, dostałam też takiego SMS-a od mojej agencji:
„Domy opieki proszą nas o wysyłanie tylko ludzi, którzy zaszczepili się na covid. Wysyłam ci kolejne przypomnienie, żebyś zarezerwowała sobie szczepionkę”
Spodziewałam się tego. Postanowiłam sobie wcześniej, że jeśli mnie będą zmuszać do szczepienia, to się zwolnię.
Ale mój tata Bóg tak się o mnie troszczy, że chwilę zanim z pracy zrezygnowałam, miałam już zaklepaną nową.
Dzięki tato. Co jeszcze dla mnie przygotowałeś?
Zawsze kiedy się zwalniałem z jakiejś pracy, czułem dziwną ulgę, jakiś dziwny(przyjemny) rodzaj wolności.
Jestem na etapie szukania swojej ”niszy”.
To się nie dziwię Dominiko, że porzuciłaś staruszków – też bym tak zrobił. Kto wie, może nawet Bóg coś podziałał w tej sprawie jakoś…
Tak, umowa czy coś regularnego jest wygodne, więc się nie dziwię. To sprawia, że możesz zrobić przewidywania jakieś na kolejny miesiąc – wiesz dokładnie ile dostaniesz i kiedy.
„Napisali, że ich zauroczyłam i chcą żebym u nich pracowała.”
Hehe, tak uroczy/fajny z ciebie człowiek :-).
Tak, ponoć ludzie w później starości trochę dziecinnieją i też wymagają właśnie opieki. Tak, więc trochę podobnie wychodzi.
„dzieci nie mają problemu z akceptacją siebie i etapu życia, na jakim się znajdują.”
Bo najprawdopodobniej zaraz nie umrą w przeciwieństwie do starców co już życie przeżyli i „swoje” zrobili.
„Najlepszym rozwiązaniem byłoby połączyć te dwie grupy.”
Zgadzam się!
„A ty, będąc w trudnej sytuacji, ufasz Bogu tak jak małe dziecko ufa swoim rodzicom?”
O i to jest najważniejsze pytanie/stwierdzenie w tym całym tekście…
Bardzo dobrze, ze nie dajesz sie zmusic do szczepienia !!
walcz z całych sił